Niedziela. Józka dopadły ptaki. Wieczorem na śniegu widać było świeże ślady cholernego ptactwa. Tropy wskazują, że mimo wszystko mój przyjaciel węgorz walczył dzielnie. Trwa na posterunku niczym sam Rejtan. Jak długo jeszcze...?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz