
Nieprawdopodobne - ktoś Józka sprzątnął! Pozostała po węgorzu niewymowna pustka. Wierzę jednak, że martwa ryba z centrum Łodzi pozostanie w naszych sercach na zawsze...
Martwy węgorz w Łodzi ma dobrze. Nikt go nie tyka...
No i stało się - Józka coś zaczęło podgryzać! Rano wokół mojego przyjaciela leżała obalona Krystyna (ciągle obalona, ciągle leżała), kilka kromek chleba i puszka po piwie. Więc tak sobie myślę - może nie coś, a ktoś...?
