Trzydziestocentymetrowej długości wypatroszonego i zmarzniętego węgorza znalazłem w sercu Łodzi. Gdzie dokładnie? Nie powiem. Zaobaczymy kiedy właściciel terenu sprzątnie rybę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Martwy węgorz w Łodzi ma dobrze. Nikt go nie tyka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz